Wszystkie wpisy
SAREteam

SAREteam

Natalia Hatalska: „Widać ostatnio renesans newsletterów”

Spis treści

Niektórzy twierdzą, że telewizja umiera, ale treści wideo stają się bardziej popularne. Coraz mniej czytamy, ale wciąż najważniejszy jest content. O najnowszych trendach opowiada Natalia Hatalska – analityk trendów, autorka bloga hatalska.com uznawanego za jeden z najbardziej wpływowych blogów w Polsce.

 
Monika Wiśniowska: Chcemy podążać za trendami w komunikacji – na co powinniśmy zwrócić uwagę? Czy treści wideo rzeczywiście są przyszłością Internetu?
Natalia Hatalska: Zdecydowanie tak, w tym kierunku rozwija się internet. Prognozy przewidują, że w perspektywie następnych kilku lat 80-90% treści w sieci to będą właśnie treści wideo. Facebook podał ostatnio, że w ciągu najbliższych 5 lat cały nasz news feed będzie w formie wideo, choć w mojej ocenie stanie się to wcześniej.
A jaki sposób wykorzystać wideo w codziennym marketingu firmowym?
Konkretna strategia zależy od produktu i grupy celowej, ale marki mogą wykorzystywać zarówno krótkie, jak i długie formy, różnego rodzaju animacje, ruchome plansze z tekstami stosowane niezwykle często przez wydawców mediowych, transmisję live.
Czyli mówi się o tym, że telewizja umiera, ale treści wideo zyskuję coraz większą popularność.
Nie powiedziałabym, że telewizja umiera, raczej, że przeżywa teraz swój złoty okres. Oczywiście, nie chodzi tylko o telewizję w telewizorze, treści wideo oglądamy na różnych urządzeniach – na tabletach, smartfonach, komputerach.
A storytelling? To ostatnio bardzo często powtarzane hasło – co ono właściwie oznacza?
Powiem, na czym polega transmedia storytelling, bo to określenie jest mi bliższe. Chodzi o to, żeby stworzyć wokół produktu jakąś historię i opowiedzieć ją z wykorzystaniem różnych kanałów jednocześnie. Takie podejście wiąże się z tym, że użytkownicy nie korzystają przecież tylko z jednego kanału w mediach społecznościowych, oprócz Facebooka korzystają również z Twittera, Snapchata, mają konta na LinkedInie i wielu innych. Chodzi o to, żeby w każdym z tych kanałów nie umieszczać takich samych treści, nie robić ctrl – c, ctrl – v. Przekaz musi być jeden, a treści różne – wzajemnie uzupełniające się. Jeśli chodzi o budowanie historii – jako ludzie jesteśmy skonstruowani tak, że lubimy słuchać opowieści. W ostatnich latach widać bardzo dużą popularność kampanii, które opowiadają historie prawdziwych ludzi. To jednak nie oznacza, że wszyscy mamy w ten sposób budować komunikację – to zależy od firmy i produktu.
Przeprowadzaliśmy ostatnio Badanie poczty elektronicznej – wynika z niego, że mimo popularności mediów społecznościowych, newslettery wciąż są niezwykle popularną formą komunikacji.
To prawda, widać ostatnio renesans newsletterów. Coraz więcej firm inwestuje w ten sposób komunikacji. Wynika to z tego, że do tej pory wiele z nich korzystało przede wszystkim z Facebooka do dystrybucji treści. Jest on jednak nieprzewidywalny – obcina zasięgi, nie pokazuje postów. W związku z tym firmy wzięły sprawy w swoje ręce i zaczęły inwestować w e-mail marketing. Mamy gwarancję, że treść, którą chcemy dystrybuować, dotrze do odpowiednich osób, bo one same się zapisały na newsletter. Nie trzeba się opierać na zewnętrznym serwisie, który albo pokaże moją treść, albo nie. I również ode mnie zależy, czy te osoby będą chciały ten newsletter otworzyć i przeczytać.
Co jest, pani zdaniem, najważniejsze w newsletterze?
Z mojej perspektywy najważniejsza jest treść. Powinna być nowa i ciekawa, dopasowana do potrzeb odbiorcy. Forma jest drugorzędna. Ja osobiście wierzę w content.

Poprzedni

INIS wśród najszybciej rozwijających się spółek w Europie

Następny

Święta mają zapach mandarynek!